Lider pozostaje liderem. Wygrywamy w Kowalu.

Lider pozostaje liderem. Wygrywamy w Kowalu.


Cóż to był za mecz, cóż za emocje … Jak najtrafniej opisać słowami to spotkanie ? Myślę ,ze Św. pamięci trener Kazimierz Górski nie obrazi się jeśli użyję jego słów, że „ piłka jest okrągła a bramki są dwie ”. Ten cytat zdaje się najlepiej definiować to co widzieli wszyscy licznie zgromadzeni kibice Łokietka. 

Przystąpmy zatem do tej jakże miłej dla nas wszystkich krótkiej noweli „ Nie ma rzeczy niemożliwych ” takie hasło zdawało się przyświecać każdemu z grodu Łokietka kto wybierał się na to spotkanie i … nie pomylił się nikt kto wierzył w te słowa od pierwszego do ostatniego gwizdka.
Oczywiste jest, ze przetrzymać przysłowiowy „ studencki kwadrans ” na początku spotkania jest rzeczą trudną, acz wykonalną. Zderzenie z rzeczywistością szybko okazało się niemiłe bo już w 7 minucie gospodarze objęli prowadzenie na 1:0. To jednak nie podłamało drużyny ze stolicy Kujaw. „ Co nas nie zabije to nas wzmocni ” i jaki efekt tego przysłowia ? Oto siedem minut później od pierwszej bramki pada w 14 minucie gol wyrównujący dla piłkarzy Brzeskiego GKS-u a jego autorem po świetnym dryblingu Radek Popieliński i Kujawiak już tylko remisuje z Brzeskim „ Łokciem ” 1:1. Mecz trwał, akcji było mnóstwo, ale każda ze stron kontrolowała grę. Zmiana rezultatu nastąpiła w 28 minucie gdy po dobrym dośrodkowaniu z głębi pola strzałem na 2:1 dla Łokietka popisał się Hubert Szymczak i „ Trójkolorowe Szatany ” objęły prowadzenie w meczu. Zespół z Kowala to jednak twardy przeciwnik i „ nie da sobie w kaszę dmuchać ” - efekt był niemalże natychmiastowy bo 7 minut po drugiej bramce dla Łokietka pada wyrównanie na 2:2 w 35 minucie spotkania i takim tez rezultatem kończą się pierwsze trzy kwadranse spotkania. Pomimo remisowego wyniku do przerwy uczciwie przyznać należy, iż poza pierwszym kwadransem ( ze zmiennym szczęściem ) Łokietek był stroną dominującą. Druga połowa spotkania przyniosła wiele mieszanych uczuć zmiennych jak pogoda i w wielu przypadkach kibice gospodarzy i przyjezdnych mieli powody do niezadowolenia śledząc poczynania swoich podopiecznych. Niezmiennym faktem znów była sytuacja, w której pierwszy kwadrans niemalże należał do gospodarzy. Nie przyniósł on jednak zmiany rezultatu. Kujawiak obiektywnie rzecz biorąc był jednak w drugiej połowie drużyną bardziej aktywną, czego wyrazem były skurcze mięśni Zalewskiego i dość szybkie potrzeby zmian w zespole Łokietka. Między 60, a 80 minutą spotkania można było zaobserwować regularne szarże zarówno jednej jak i drugiej ekipy, które w efekcie nie przynosiły zmiany rezultatu. Ciekawostką „ dość logiczną ” ,którą dało sie usłyszeć regularnie na trybunach wśród zachowań zarówno gospodarzy jak i przyjezdnych oraz spikerów było regularne informowanie o wynikach poczynań innych zespołów walczących w naszej grupie. Kto wie czy „ ten fakt ” ,który mogli usłyszeć zawodnicy Łokietka czy też cokolwiek innego mogącego zrodzić się w ich głowach sprawiło, że honor, ambicja i konsekwencja sprawiły, że „ zawodnicy z miasta Króla ” przycisnęli i w 85 minucie spotkania swoją drugą w meczu i trzecią dla Łokietka bramkę w spotkaniu strzelił ponownie Hubert Szymczak i Brzeski Łokietek wyszedł na prowadzenie 3:2. Po 90 minucie pan sędzia z Bydgoszczy doliczył 3 dodatkowe minuty, które nie przyniosły już jednak zmiany rezultatu i lider pozostał liderem, a 4 liga jest już tuż tuż … Mecz był pełen emocji, zwrotnych akcji, pełnego zaangażowania i poświęcenia, wygrał opór i determinacja połączony z poświęceniem.

GKS Łokietek PETROKAN Brześć Kujawski jest liderem naszej grupy i oby nie oddał tego prowadzenia do samego końca.
Dziękujemy za zainteresowanie tym artykułem, zachęcamy do lektury kolejnych i zapraszamy serdecznie na kolejne spotkanie na Stadionie Miejskim przy ulicy Traugutta już w najbliższą sobotę 16 maja o godzinie 16.

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości