Trzy punkty zostają w Janowcu

Trzy punkty zostają w Janowcu

Wczoraj, 21 marca 2015 roku, zespół Łokietka wyjechał do odległego o 120 km, Janowca Wlkp., by walczyć o mistrzostwo V ligi z tamtejszą Spartą. Niestety nie był to szczęśliwy dzień dla Brześcian. Chłopcy wrócili „na tarczy”. Pomimo dużego zaangażowania naszych piłkarzy pechowo ulegli 2:1.

    Na Strzeleckiej 29 mecz rozpoczął się z pięciominutowym opóźnieniem. Piłkarze Łokietka, chcąc do końca rozgrzać swoje mięśnie, spóźnili się na pierwszy gwizdek. Już ten fakt wywołał lekki grymas na twarzy sędziego.

    Pierwszy gwizdek i ruszyli… Od samego początku Lider V ligi kontrolował przebieg spotkania. Długie piłki w kierunku Szymczaka kończyły się jednak rzutem rożnym, bądź interwencją bramkarza. Sparta Janowiec Wlkp. pod wodzą Arkadiusza Utechta broniła się; na nasze nieszczęście broniła się dość dobrze.
    W 29 minucie pierwszą akcję stworzyła Sparta. Po stałym fragmencie gry (rzut wolny), piłka dociera do Pawła Kadłubowicza, a ten nie daje szans Stawickiemu.Zaskoczenie przerodziło się w szok. Już 2 minuty później strzałem po ziemi Marcin Kacprzak wpisuje się na listę strzelców. Sparta od 30 minuty prowadziła 2:0.
    Jeszcze w pierwszej części spotkania z boiska wyrzucony został Marcin Pałczyński. Po faulu bez piłki ukarany został żółtą kartką. Chwilę po rozpoczęciu gra zostaje ponownie przerwana, a sędzia z kieszeni wyjmuje "czerwień” dla Pałczyńskiego. Blisko 60 minut Łokietek grał w 10.
    Na drugą połowę zespół z Brześcia wyszedł podwójnie zmotywowany. Sparta mając wynik w kieszeni,do drugiej połowy podeszła wyraźnie defensywnie. Brześcianie zmieniając szyki w drugiej części spotkania, starali się jak najszybciej strzelić bramkę. Ich walka została doceniona. Po dryblingu i dośrodkowaniu Szymczaka, Dariusz Kostuniak pokonuje bramkarza Sparty. W głowie każdy wiedział, że remis jest jeszcze na wyciągnięcie ręki. W oczach gospodarzy nagle weszła kropla zwątpienia i strachu; akcje, które prowadzili kończyły się czystym odebraniem piłki przez naszych zawodników.
    Łokietek miał szansę wyrównać. Dośrodkowania Abbotta zatrzymywały się jednak na obrońcach z Janowca, a strzał Brzezińskiego z rzutu wolnego był trochę za wysoki.
    W 80 minucie Hubert Szymczak upada w polu karnym. Bez żadnych wahań Pan Sebastian Borkowski wskazuje na wapno. Do rzutu karnego podchodzi Kostuniak, lecz strzela wprost w doskonale spisującego się tego dnia, bramkarza Sparty. Wynik utrzymał się do końca.
    Dość kontrowersyjnie zabrzmiała wypowiedź sędziego w kierunku ławki gości. Na ewidentną grę na czas zespołu gospodarzy, ławka brześcian protestowała. Sędzia widząc reakcje spokojnie odpowiedział: „Przecież mieliście karnego.”. Czy zatem rzut karny podyktowany został z litości, bądź dobrej chęci sędziego? Na to pytanie już nie ma sensu odpowiadać. Teraz czas ochłonąć i ponownie zmotywować się na kolejne starcie.

Już 29 marca do Brześcia przyjedzie zespół GKSu Baruchowo. Mecz ten, będzie na pewno hitem kolejki! Wszystkich Państwa serdecznie zapraszamy!

Sparta Janowiec Wlkp. 2-1 Łokietek Brześć Kujawski
Paweł Kadłubowicz (25’), Marcin Kasprzak (27’) – Dariusz Kostuniak (55’)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości